Ks. Jarosław Ferenc: Jak odbudować kulturę chrześcijańską
Wstęp
Jak to stało, że przez 2000 lat wiara katolicka, która zapuszczała korzenie w ludzkich duszach i wydała wspaniałe owoce w postaci katedr gotyckich, uniwersytetów, najpotężniejszej Cywilizacji Łacińskiej a nade wszystko prowadząc kolejne pokolenia do życia w łasce bożej ku życiu wiecznemu, teraz jest w sposób powszechny odrzucana, pogardzana i anihilowana. Wydaje się, że F. Nietzsche, który w XIX wieku zapowiedział śmierć Boga, okazał się prawdziwym prorokiem, ponieważ na naszych oczach, nawet w Polsce, oglądamy spełnienie się tych zapowiedzi.
W ostatnich latach najbardziej spójną, głęboką i pełną nadziei propozycję odbudowy wiary katolickiej przedstawił amerykański profesor John Senior, w swoim dwutomowym, monumentalnym dziele: „Upadek i odbudowa kultury chrześcijańskiej”[1]. Jego propozycja nie jest jakimś nowatorskim przedsięwzięciem, ponieważ korzysta on z całego dwudziestowiekowego dziedzictwa chrześcijańskiego. Podejmuje również spór z dominującym we współczesnej kulturze, będącej właściwie swoistą antykulturą, paradygmatem nowożytności, która zrodziła się w opozycji wobec katolicyzmu, a której celem jest jego całkowita zagłada. Wyróżniającym elementem, który nam wskazuje w celu odbudowy wiary, jest dziedzictwo św. Benedykta, patrona Europy, ale przede wszystkim ojca chrześcijaństwa, które dzisiaj znamy. Bardzo znaczącym wydarzeniem w życiu św. Benedykta było wycofanie się ze świata, który w VI wieku miał cechy pogańskie. Pochodził on z rzymskiej rodziny arystokratycznej i jak to bywało w zwyczaju młodych ludzi pragnął rozpocząć studia prawnicze na jednej z uczelni w Rzymie. Dotknął stopą pierwszego skażonego stopnia, odwrócił się i uciekł na pustynię. Nie podjął studiów prawniczych, nie zrobił kariery, ale uznał, że najważniejszą sprawą jest szukanie Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości. Po latach pozbierał innych pustelników i założył klasztor na Monte Cassino. Napisał krótką Regułę, która stała się konstytucją dla całego chrześcijaństwa. Umieścił w niej bardzo proste zasady życia chrześcijańskiego, które zawierają się w dwu słowach: Ora et labora – módl się i pracuj. Tym samym rozpoczął żmudny proces tworzenia kultury chrześcijańskiej, bez której wiara nie może wydać owoców.
Na czym polega propozycja odbudowy wiary katolickiej przedstawiona przez Johna Seniora? Odwołując się do św. Benedykta, stwierdza, że warunkiem rozwoju wiary katolickiej jest uprzednie istnienie kultury chrześcijańskiej. Kultura dosłownie oznacza uprawę roli. Jeżeli najważniejszy dla wiary jest obszar intelektu, to trzeba wszystko uczynić, aby nasz intelekt mógł po prostu funkcjonować. Ponieważ wiara jest przyjęciem przez intelekt prawd zawartych w Objawieniu i przekazanych nam przez Kościół. W klasztorze św. Benedykt stworzył właściwe warunki, aby intelekt mógł bez przeszkód działać a wola chętnie za nim podążała. Dzisiaj nie możemy wszyscy udać się do klasztoru benedyktyńskiego i na wzór benedyktynów prowadzić prostego i surowego życia, dzięki czemu nasza dusza i ciało byłyby uzdrowione. Jeśli ktoś może, szczególnie młody człowiek, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby to wielkie marzenie urzeczywistnić. Możemy jednak wiele elementów z życia monastycznego wprowadzić do naszego życia, aby odrodzić kulturę chrześcijańską a następnie żyć wiarą.
Co nam proponuje John Senior, który kilka dni przebywał w klasztorze benedyktyńskim.
- Natura – szukaj Boga w ciszy i pośród piękna stworzeń.
Św. Benedykt, niedoszły student prawa, udał się na pustynię i tam przebywał trzy lata. To nie była jego zachcianka albo jakaś fanatyczna idea fix. On dobrze rozumiał, że wiara potrzebuje ciszy, samotności oraz kontaktu z naturą – niezliczonymi cudami bożej mądrości. Przebywanie pośród przyrody, niezliczonych żyjątek, śpiewu ptaków, chodzenie po trawie, sadzenie kwiatów, uprawa roślin, hodowla zwierząt, patrzenie na nocne niebo, to są wszystkie ważne elementy zbliżenia się do Stwórcy. „Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę.” (Mdr 13, 5). My, którzy najczęściej mieszkamy w mieście, musimy doświadczyć pewnego detoksu. Miasto jest pomysłem diabła, wieś jest dziełem Boga. Statystyki ze wszystkich państw mówią nam, że na wsi wciąż jest więcej ludzi wierzących. Na wsi jest więcej serdeczności, uprzejmości, przyjaźni i dobroci. Inaczej na wsi nie da się żyć. Tych elementów stricte ludzkich miasto jest często pozbawione. Blichtr świata, pycha żywota, kariera, alienacja, anonimowość, konsumpcja, stanowisko, urząd, rozrywka, impreza – to cechy metropolii. Nie ma tu oczywiście reguły, wyjątki się zdarzają wszędzie. W mieście również możemy znaleźć ludzi głębokiej wiary i ogromnej szlachetności, a ludzie ze wsi mogą zawierać całą patologię miasta.
2. Dlatego wyrzuć telewizor.
Dzisiaj trzeba usunąć wszystkie nośniki elektroniczne, włącznie z laptopami i smartfonami. (J. Senior napisał swoje dzieło w latach 80 – tych XX wieku). Propozycja ta, wydaje się absurdalna i niemożliwa do realizacji. Jednak taką drogą wybrał św. Benedykt. Nie ma dzisiaj innej możliwości, aby być katolikiem w XXI wieku.
Jeżeli przez kilka godzin dziennie jesteśmy podłączeni do nośników elektronicznych, nigdy nie usłyszymy Boga. Media zabierają nam również czas, który możemy twórczo wykorzystać. Podpięci pod systemy elektroniczne stajemy się biernymi odbiorcami z wyłączonym intelektem. Przestajemy powoli odróżniać świat rzeczywisty, a więc Boży, od świata wirtualnego, mającego cechy Matrixa. Gdybyśmy znali motywy korporacji medialnych, nikt z nas nie włączyłby telewizora ani nie kupiłby smartfona. Korporacjom nie tylko zależy na zyskach. Chodzi im o poważniejsze rzeczy. Ktoś powie, że media przekazują nam niezbędne informacje o świecie. Czy milion zbędnych informacji czyni nas o drobinę lepszymi i mądrzejszymi. Niekoniecznie. Czy wiemy, czym jest Mind Control. Kontrola umysłu tworzy z nas posłusznych, zaprogramowanych i nierozumnych niewolników. Jesteśmy w stanie wykonać wszystko, cokolwiek nam rozkażą media. Myślimy, że istnieje wolność słowa i każdy kto chce może publikować. Niekoniecznie. Gdy przyjrzymy się dokładnie właścicielom korporacji medialnych, okazuje się ich władza należy do bardzo wąskiego grona osób, ściśle ze sobą powiązanych. Właściciele mają ściśle określony plan przekazu medialnego. W mediach nie ma przypadkowego przekazu. Wszystko jest pod kontrolą. Nawet przekaz z pozoru nieistotny również jest zaplanowany. Warto pamiętać, że wizja człowieka i świata przekazywana przez media, jest całkowicie sprzeczna z tym, czego uczył nas Chrystus Pan. Wiara nas uczy, że głównym celem życia jest poznanie Boga, pokochanie Go i służenie Mu z całych sił, aby zbawić swoją duszę nieśmiertelną i osiągnąć życie wieczne. Media mówią nam przede wszystkim o dwóch celach życia: po to żyjemy, aby konsumować i bawić się. Różnica jest bardzo istotna. Ona wynika z innej koncepcji świata i człowieka. Z nauki Chrystusa wynika, że człowiek jest dzieckiem Boga i żyje dla chwały Boga zgodnie z Jego zasadami. Świat mówi nam, że człowiek jest produktem przypadkowym, skutkiem działania ślepych sił natury nazywanych ewolucją. W tej wizji człowieka nie ma miejsca na duszę nieśmiertelną, sumienie, Stwórcę, Dekalog, grzech, Sąd Boży, etc. Tych dwóch światów pogodzić ze sobą nie można. Nie ma między nimi również żadnego dialogu, gorzej, te dwa światy nawzajem się wykluczają i zwalczają. Chrystus Pan mówił: “Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Łk 16, 13) oraz “Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!” (Mt 7, 14).
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa, „każdy kandydat do chrztu św. deklarował odrzucenie świata – tj. współczesnego mu pogaństwa i jego standardów moralnych”.[2] Dzisiaj większość katolików akceptuje standardy „moralne”, które przekazuje nam świat, szczególnie przez media, i uważa, że nie ma żadnej sprzeczności między wymaganiami Chrystusa Pana a standardami świata. Na tak zachwaszczonej glebie ziarno wiary nie urośnie. Gdyby katolicyzm okazał się fałszywy, co byśmy stracili, czego nie tracą ludzie bezbożni. Czym się różni nasze życie od współczesnych pogan. Wszystko robimy to, co czynią bez żadnych skrupułów ludzie nie mający żadnej nadziei. Chodzimy na te same koncerty, spektakle, kabarety, oglądamy te same filmy, słuchamy tych samych „artystów”, robimy podobne tatuaże, żyjemy w ciężkim grzechu w związkach partnerskich, konsumujemy te same rzeczy, szukamy podobnych rozrywek i przyjemności, mamy te same priorytety życiowe, ubieramy się podobnie wg wzorców kreatorów mody, podobnie przeklinamy, wykonujemy te same zawody, podobnie zmierzamy prosto do piekła, etc. Praktycznie współcześni katolicy i ich obyczaje niczym nie różnią się od ludzi nie znających Boga. Co więcej wyznajemy podobne idee podrzucone przez wrogów zbawienia. A są ich tysiące. Katolicy są zwolennikami aborcji, bo kobieta ma prawo do ciała, są wyznawcami feminizmu, LGTB, antykoncepcji, ekologizmu, psychoanalizy, wróżek, jogi. Jest tego wszystkiego bez liku. To tak, jakby chrześcijanie pierwszych wieków chodzili na igrzyska i oglądając walki gladiatorów, upajali się ich walką na śmierć i życie.
W latach 90 – tych wojsko izraelskie zajęło pewien obszar Palestyny. Wojna między Izraelem a Palestyńczykami trwa od niepamiętnych lat. Izraelczycy natychmiast przejęli palestyńskie telewizyjne stacje nadawcze i rozpoczęli w nich transmisję filmów pornograficznych. Od tej chwili Palestyńczycy zaprzestali walki – swoją uwagę skupili na oglądaniu filmów pornograficznych.
- 3. Kup 1000 książek.
Czytając od dziecka bajki i baśnie a następnie literaturę przygodową, nie tylko rozwijasz swój intelekt, ale co jest bardzo istotne, rozwijasz swoją wyobraźnie. Gdy czytasz powieści Karola Maya, Juliusza Verne, Marka Twaina czy naszego Józefa Kraszewskiego, Z. Kossak – Szczucką czy Henryka Sienkiewicza musisz używać wyobraźni. Musisz wyobrazić sobie wygląd bohaterów, nieznane krainy, ale i rozwój wydarzeń. Wyobraźnia jest niezbędna, aby poznać Boga i Jego wolę. Trzeba przekraczać siebie – wtedy się rozwijasz z małego pączka w piękny kwiat. Czytając, ćwiczysz swoją wolę – jesteś utrudzony, ale nadal jesteś ciekawy, ciekawość dopinguje czytelnika i daje mu nagrodę w postaci poznania zawiłych wydarzeń. Najważniejszy jest jednak intelekt. Robisz z niego właściwy użytek. Czytając uruchamiasz procesy myślowe. Nie jesteś biernym odbiorcą medialnych przekazów, ale w jakimś sensie współtworzysz dzieło. Stajesz się współautorem powieści. Bóg jest Prawdą, a prawdę poznajemy poprzez intelekt. Prawda to zgodność słowa, myśli czy sądu z rzeczywistością. Możemy postawić pytanie absolwentom studiów o definicję prawdy, ilu z nich będzie znała odpowiedź. Dzisiaj nie możemy liczyć na to, że jakakolwiek szkoła przekażę nam prawdę o rzeczywistości a tym bardziej o jej Stwórcy.
Dlaczego tak się stało. Przyczyn musimy poszukać w przeszłości. Szukajcie sami. Podpowiem tylko, żebyście szukali w nowożytności. Nowożytność to negacja Średniowiecza, który wynalazł uniwersytet – miejsce poznawania prawdy, ale i tworzenia przyjaźni. Nowożytność jest przede wszystkim negacją chrześcijańskiej wizji świata. Wielu katolików próbuje pogodzić nowożytną koncepcję nauki z chrześcijaństwem. To kwadratura koła. W jaski sposób można pogodzić idee I. Kanta, D. Humea, J. Lockea, Voletera, J. J. Russo, K. Marksa, L. Feuerbacha, F. Nietzschego, K. Darwina, Z. Freuda, z opowieścią o najpiękniejszym z ludzi – Synu Bożym oraz Jego Mistycznym Ciele jakim jest Kościół. Nowożytność, która przekazuje a właściwie zatruwa nasze dusze materializmem, naturalizmem, determinizmem historycznym, sceptycyzmem, scjentyzmem i podobnymi kłamstwami, prowadzi nas ku przepaści nihilizmu, rozpaczy, samotności, bezsensu i śmierci wiecznej. Tylko Chrystus ma słowa życia wiecznego.
Nie będę podawał gotowego kanonu najwybitniejszych dzieł. Ale warto mieć w swojej bibliotece „Dialogi” Platona, dzieła W. Szekspira, Dantego, J. Conrada, J. R. R. Tolkiena, J. Austen, F. Dostojewskiego, C. K. Norwida. I innych tysiąc. Czytanie wybitnych dzieł to ciężka praca. Ale tylko wtedy uprawisz glebę. Wokół ciebie pojawi się kultura chrześcijańska na której wyrośnie wiara katolicka. Nie wydawaj pieniędzy na zbędne rzeczy. Kup 1000 książek. Po to właśnie żyjemy.
- 4. Kup fortepian.
Sprzedaj, co jest zbędne i kup fortepian. Może być pianino lub inne sprzęty muzyczne. Tylko wtedy, gdy w domu nie będzie telewizora, możecie zasiąść z całą rodziną do wspólnego muzykowania i śpiewu. Nie musimy być genialnymi muzykami, możemy śpiewać proste, polskie pieśni. Są ich tysiące. Również religijne. Przy śpiewie nie tylko kwiaty lepiej rosną, ale i ludzka dusza otwiera się na Boga.
5. Czytaj żywoty świętych.
Czy celebryci, których oglądasz, lajkujesz, podziwiasz, chodzisz na ich koncerty, oglądasz ich filmy, oddaliby za Ciebie życie. Nigdy w życiu. Dają Ci rozrywkę i pustkę duszy. Dzięki Tobie zarabiają pieniądze. Czy oni uczą Cię dobra, prawdy, czystości, pogardy dla grzechu, przebaczenia i miłości Boga. Jeżeli nie, to nie pozwól, aby Ci skradli czas, który im oddajesz. Poznaj tysiące świętych i ich żywoty, którzy oddawali za innych życie, ale zawsze też dla Chrystusa. Czy znasz żywoty św. Cecylii, św. Agaty, ś. Katarzyny Aleksandryjskiej, św. Ignacego Antiocheńskiego, św. Atanazego, św. Augustyna, św. Benedykta, św. Teresy z Avila, św. Tomasza Morusa, św. Piusa X, św. Teresy od Krzyża (Edyty Stein), św. Maksymiliana Kolbego, Rotmistrza Pileckiego i Inki (którzy jeszcze nie są świętymi). Jedną mieli cechę wspólną, pokochali Boga nad życie, i Kościół Święty. I się nie zawiedli. Wierzysz w świętych obcowanie? To módl się przez ich wstawiennictwo. Tylko wtedy Twoja wiara zakwitnie i umocni się.
6. Modlitwa.
Ptaki wielbią swego Stwórcę śpiewem, człowiek ma wielbić Boga modlitwą. Módl się i pracuj powiada św. Benedykt. Żyjemy nie dla siebie, żyjemy dla chwały Boga. Św. Paweł powie: Cokolwiek czynicie, czyńcie na chwałę Boga. Wszystko co czynimy ma być przeniknięte modlitwą. Po co rodzice mają dzieci. Po to, aby za nich się modlić, i razem z nimi. Małżonkowie również mają się za siebie modlić, bo są słabi. Modlitwa ich nawzajem umacnia. Wtedy możliwa jest miłość. Nauka, praca, zabawa – we wszystkich obszarach życia ma być obecna modlitwa, bo tylko wtedy żyjemy z Bogiem i dla Boga. Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże, z duszą nieśmiertelną, aby już tu na ziemi miał udział w nadprzyrodzonym życiu. Ciało na nic się zda, duch daje życie, powie św. Paweł. Miarą naszego życia i punktem odniesienia jest Chrystus Pan, do którego mamy się upodobnić. Wtedy możemy powiedzieć jak beatyfikowany austriacki żołnierz z II wojny światowej, który nie złożył przysięgi na wierność Hitlerowi: dopóki nie będą chciał przeżyć za wszelką cenę, dotąd jestem wolny.
Pracujemy, handlujemy, kupujemy, sprzedajemy, aby okazać innym przyjaźń. Mówimy: sprzedając towar nie oszukam cię przyjacielu. Praca nie jest dla zysku, ale dla przyjaźni. Praca musi być silnie powiązana z modlitwą. Dzisiaj z kapitalizmu i pracy wyrzuconą etykę. Możemy bogacić się bez żadnych zasad. Nie ważne, że kogoś oszukamy i skrzywdzimy. Dzisiaj kapitalizm oznacza różnorodne formy wyzysku zagwarantowane przez demokratyczne rządy. Dzisiaj praca i gospodarka stały się okazją do grzechu, gdzie cnota stała się moralnie nieosiągalna. Dla większości. Większość ludzi żyje w cichej rozpaczy. Praca, ekonomia i gospodarka są po to, aby objawiła się chwała Boża a my abyśmy się stali wiernymi ogrodnikami pracującymi w Winnicy Pańskiej. Dzięki modlitwie i pracy stajemy się pomocnikami Stwórcy w stwarzaniu świata.
- 7. Pokochaj piękno w architekturze, rzeźbie, malarstwie i muzyce.
Poznaj wybitne dzieła dawnych mistrzów. Omijaj z daleka tzw. sztukę współczesną. Gdy przebywamy pośród piękna, nasza dusza również chce być piękna, przede wszystkim dla Boga. Gdy zbliżamy się do brzydoty, profanacji i kiczu, nasza dusza obumiera. Dusza jest od Boga i nie zmienimy jej naturalnego wyczucia piękna. Brzydota to drugie imię diabła. Najczęściej turyści udający się do Paryża, obowiązkowo nawiedzają dwa miejsca: wieżę Eiffla i grób Jima Morrisona. Turyści, to tacy świeccy pielgrzymi bez katolickiego odniesienia. Pielgrzymi udawali się do grobów świętych, męczenników, aby się modlić i budować Europę. Wy natomiast gdy udacie się z pielgrzymką do Francji koniecznie zobaczcie katedrę w Chartres. Dla wielu katedra w Chartres stanowi najpiękniejszy owoc katolickiej architektury.
Dla przykładu dotknijcie piękna:
– w architekturze: katedra w Chartres,
– w malarstwie: Giotto, Opłakiwanie Chrystusa;
– w rzeźbie: Michał Anioł, Pieta;
– w muzyce: chorał gregoriański;
– w literaturze: św. Tomasz z Akwinu, Summa teologiczna; Dante, Boska komedia.
Jeżeli ktoś tylko jeden raz posmakuje piękna, więcej nie chce słyszeć o brzydocie, która jest zaprzeczeniem samego Boga.
Wyżej wymienione propozycje służą odbudowie kultury chrześcijańskiej. Kultura oznacza uprawianie roli. Bez uprawionej roli na próżno rolnik obsiewa pole, wrzucone ziarno, nawet gdy zakiełkuje, szybko obumrze i nigdy nie wyda plonu. Podobnie jest w wiarą. Ziarno słowa Bożego przekazane nam przez Chrystusa Pana i Jego Kościół, bez odnowionej kultury chrześcijańskiej nie zapuści korzenia w ludzkiej duszy i nie wyda owocu w postaci wiary.
7 października 2023 roku,
W święto Najświętszej Maryi Panny Różańcowej.
[1] John Senior, Upadek i odbudowa kultury chrześcijańskiej, Wydawnictwo Dębogóra 2021 r.
[2] H. J. A Sire, Jak feniks z popiołów, Warszawa 2022, s. 8 – 9.